Grzesznik
podobny jest do człowieka oszpeconego i brzydkiego, któremu się wydaje,
że jest piękny i przystojny – bo nigdy nie spojrzał w lustro.
Czasami
powodem świętokradzkiej spowiedzi bywa też lenistwo. Dzieje się tak
wtedy, kiedy ktoś nie robi starannie rachunku sumienia i nie chce w
sposób właściwy poznać swoich grzechów.
Jednym
z bardzo zgubnych następstw grzechu jest to, że zaślepia on człowieka.
To zaślepienie powoduje, że ludzie wyrabiają w sobie pewną rutynę przy
robieniu rachunku sumienia: przypominają sobie kilka grzechów, które
występują u nich najczęściej – a w ogóle nie sięgają w głąb serca, żeby
dokładnie rozeznać liczbę i zło swoich grzechów.
Inni znowu zastanawiają się, w jakiej formie mają podać swoje grzechy, żeby nie musieć się wstydzić.
Są
i tacy, którzy idą do spowiedzi w ogóle bez robienia rachunku sumienia,
bo myślą sobie, że spowiednik sam ich o wszystko wypyta.
Rachunek sumienia
to staranne prześledzenie wszystkich grzechów jakie człowiek popełnił
od ostatniej spowiedzi. Takie poznanie samego siebie wcale nie jest
rzeczą łatwą, jak wam się może wydaje. Trzeba do tego i czasu, i
wysiłku.
1 Przygotowanie do Rachunku sumienia
-
By zrobić rachunek sumienia dokładnie, trzeba swoje serce i myśli
oderwać na pewien czas od zajęć doczesnych – i trzymając w jednej ręce
pochodnię, a w drugiej wagę, zejść w same głębiny serca i tam
precyzyjnie badać liczbę, okoliczności i rodzaj popełnionych grzechów.
- Należy modlić się do Boga:
„Boże
mój, zlituj się nad nieszczęśliwym grzesznikiem, który tyle nagrzeszył,
a nie potrafi rozeznać ani liczby swoich występków, ani zła, jakie w
nich jest. Uciekam się do Ciebie, który jesteś Światłością świata.
Ześlij Twoje promienie, rozjaśnij moje serce i pokaż mi moje grzechy,
żebym mógł za nie żałować i otrzymać Twoje przebaczenie.”
-
Jeśli nie będziemy błagali Ducha Świętego o światło, to nigdy nie
poznamy stanu swojej duszy i nigdy też nie będziemy mieli szczerego
żalu.
-
Należy prosić o łaskę Boga bo tylko łaska może napełnić nasze serca
wielkim wstrętem do grzechu. Można modlić się za Psalmistą:
„Boże mój, oświeć ciemności moje.”
Albo wołać z cierpliwym Hiobem:
„Jako wiele mam nieprawości i grzechów, złości moje i występki moje ukaż mi.
2. Przeprowadzanie rachunku sumienia
-
Przechodzimy kolejno przykazani Boże i kościelne oraz grzechy główne,
zastanawiając się czy nie popełniliśmy w czymś jakiegoś występku.
- Przyglądamy się czy nie zgrzeszyliśmy przez zaniedbanie obowiązków swojego stanu.
- Miejmy na uwadze że zgrzeszyć można myślą, pragnieniem,słowem, uczynkiem i zaniedbaniem spełnienia dobra.
-
Zastanówcie się czy przy dotychczasowych spowiedziach wyznaliście
wszystkie grzechy ciężkie, czy żałowaliście i czy naprawdę mieliście
mocne postanowienie unikania nie tylko samego grzechu, ale i najbliższej
do niego okazji.
- Trzeba też przypomnieć sobie, czy w wyznaczonym czasie odprawiliście pokutę i naprawiliście wyrządzone szkody.
- Trzeba badać, czy nie zaniedbaliście obowiązku swojego stanu.
*
Rodzice – czy starali się o wychowanie swoich dzieci, zaprawiali ich do
cnoty, odwodzili od grzechu, świecili dobrym przykładem.
*Pracownicy
– czy nie oszukiwali i nie okradali swoich pracodawców i gospodarzy,
czy byli im posłuszni i czy sumiennie wykonywali wyznaczone prace.
- Trzeba się rozliczać z grzechu zaniedbania.
* Jeśli mogliście dawać jałmużnę – to czy ją dawaliście, czy też przeciwnie, nie robiliście tego.
- Wnikliwie trzeba dociekać tego co jest waszym grzechem nałogowym.
Aby
zrobić dobrze rachunek sumienia, trzeba poświęcić na to jakiś czas,
trzeba też do tego znajomości prawd katechizmowych, trzeba skupienia
uwagi.
Nie
muszę wam mówić ani tego, jak wielkim szczęściem jest dobra spowiedź,
ani tego, jaki nieszczęściem jest spowiedź zła. Dobra – przywraca nam
przyjaźń Boga i prawo do nieba; zła – pozbawia nas szczęścia wiecznego i
wtrąca w otchłanie piekła.
Rachunek
sumienia trzeba robić każdego dnia wieczorem, a dokładniejszy raz na
tydzień – wtedy przed samą spowiedzią łatwiej nam będzie poznać stan
swojej duszy.
Starajmy się sądzić siebie tak, jak kiedyś osądzi nas Jezus Chrystus.
Powinniśmy się też bać grzechów ukrytych, o których nawet nie mamy pojęcia, i z królem Dawidem wołać:
„Od skrytych moich grzechów oczyść mnie, Panie.”
Naprawdę, o niektórych swoich grzechach nigdy się nie dowiemy na tym świecie!
Pomyślmy na przykład o zgorszeniach, jakie spowodował pijak albo kobieta czy dziewczyna, która lubi się bawić.
Kiedy
już przypomnimy sobie wszystkie grzechy, prośmy Boga z kolei o szczery
żal i o mocne postanowienie poprawy. Następnie zbliżmy się z
uszanowaniem – a także z pewnym drżeniem – do Trybunału Pokuty.
św. Jan Maria Vianney
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz