- Wielbię Cię, mój Boże, z apostołem Tomaszem. Ponieważ zgrzeszyłem jak
on niedowiarstwem, teraz uwielbiam Cię jeszcze goręcej... "Pan mój i Bóg
mój" (J 20, 25), mój Bóg i moje Wszystko. Ciebie, i nikogo innego jak
tylko Ciebie powinienem pragnąć.
Tomasz zbliżył się, by dotknąć Twoich najświętszych ran. Przyjdzie kiedyś dzień, w którym również i ja będę mógł prawdziwie i widzialnie pochylić się i ucałować je. Co za cudowny to będzie dzień, w którym wolny od wszelkiej, choćby najmniejszej nieczystości i grzechu będę mógł zbliżyć się do Boga-Człowieka królującego na tronie chwały! Będzie to wspaniały świt, gdy odpokutowawszy moje winy, własnymi oczami po raz pierwszy zobaczę Twoje oblicze; kiedy będę mógł spoglądać bez obawy na Twoje oczy i usta, klęcząc całować Twoje stopy pełen radości i rzucić się w Twoje ramiona. Jedyny prawdziwy Przyjacielu duszy mojej, już teraz chcę Cię miłować, by móc miłować Cię i potem, w ten dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz