Cudowny połów
Konrad Witz
tempera na desce, 1443–1444, Muzeum Sztuki i Historii, Genewa
Apostołom nie było wcale łatwo uwierzyć w to, że Chrystus zmartwychwstał. Kiedy stanął na brzegu jeziora Genezaret, nie poznali go. Scenę tę dokładnie opisuje Ewangelia wg św. Jana. „Jezus rzekł do nich: »Dzieci, czy macie co na posiłek?«. Odpowiedzieli Mu: »Nie«. On rzekł do nich: »Zarzućcie sieć po prawej stronie łodzi, a znajdziecie«. Zarzucili więc i z powodu mnóstwa ryb nie mogli jej wyciągnąć. Powiedział więc do Piotra ów uczeń, którego Jezus miłował: »To jest Pan!«.
Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się w morze” (J 21, 5-7). Konrad Witz namalował Zbawiciela stojącego nie na brzegu jeziora, ale na wodzie. Może uznał, że ludziom oglądającym jego obraz też nie jest łatwo uwierzyć w Zmartwychwstanie. Cudowne unoszenie się Jezusa na wodzie ma ich przekonać, że widzą naprawdę Zmartwychwstałego, a apostołowie nie pomylili się, rozpoznając Go.
Dla artysty szczególnie ważna była reakcja św. Piotra na objawienie mu prawdy o tym, że widzi Jezusa. Dlatego namalował tego apostoła dwukrotnie. Poznajemy Piotra z łatwością, bo jako jedyny ubrany jest w czarne szaty. Żeby ułatwić nam identyfikację apostoła, malarz celowo pominął więc szczegół, że Piotr przed skokiem do wody przywdział wierzchnią szatę. Apostoł siedzi w łodzi, podtrzymuje sieć z rybami i uważnie przygląda się nieznajomemu mężczyźnie. To chwila, w której jeszcze nie wie, co zrobić. Nieco niżej płynie już do Pana, porzucając wszelkie wahania. Do takiej postawy malarz namawia nas wszystkich.
Szymon Piotr usłyszawszy, że to jest Pan, przywdział na siebie wierzchnią szatę – był bowiem prawie nagi – i rzucił się w morze” (J 21, 5-7). Konrad Witz namalował Zbawiciela stojącego nie na brzegu jeziora, ale na wodzie. Może uznał, że ludziom oglądającym jego obraz też nie jest łatwo uwierzyć w Zmartwychwstanie. Cudowne unoszenie się Jezusa na wodzie ma ich przekonać, że widzą naprawdę Zmartwychwstałego, a apostołowie nie pomylili się, rozpoznając Go.
Dla artysty szczególnie ważna była reakcja św. Piotra na objawienie mu prawdy o tym, że widzi Jezusa. Dlatego namalował tego apostoła dwukrotnie. Poznajemy Piotra z łatwością, bo jako jedyny ubrany jest w czarne szaty. Żeby ułatwić nam identyfikację apostoła, malarz celowo pominął więc szczegół, że Piotr przed skokiem do wody przywdział wierzchnią szatę. Apostoł siedzi w łodzi, podtrzymuje sieć z rybami i uważnie przygląda się nieznajomemu mężczyźnie. To chwila, w której jeszcze nie wie, co zrobić. Nieco niżej płynie już do Pana, porzucając wszelkie wahania. Do takiej postawy malarz namawia nas wszystkich.
(za: Leszek Śliwa, Gość Niedzielny Nr 13/2010)
źródło: Wiara.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz